Rytebłota. Elegancki pokój. Nie szkodzi.
Przyjechałem biegać.
W pierwszy dzień na południe.
W drugi na północ.
Dwa dni biegania w środku lata wycisnęły ze mnie sól i problemy.
Co jest mocą tego miejsca?
Biegam na codzień w borach sosnowych.
Nic nie powinno mnie zaskoczyć.
A tutaj zapach ukradł mi umysł i całą drogę nie oddawał.
Woda w jeziorach, a szczególnie w Wielkich Partęczynach zaczarowana w kolory.
Może to kwestia pełni lata i słońca, może tego, że byłem tutaj kiedyś jako dziecko. To na pewno wspaniałe miejsce i gdybym tu posiedział, byłoby wspaniale. Tak! A ja biegałem i to wszystko spotęgowało.
Polecam koniecznie wybrać się w te rejony!!! Większe miejscowości: Brodnica, Nowe Miasto Lubawskie. Bardziej hotelowe noclegi: Rytebłota Resort & Spa, Pory Roku - znajdziecie je w popularnych aplikacjach.
W tych miejscach można skorzystać z restauracji. Pozostałe noclegi wyszukują się na mapie. Ich strony nie mają często systemu rezerwacji, więc trzeba dzwonić. Ciekawy wydaje się również ośrodek wypoczynkowy Partęczyny. Do wynajęcia domki.
Widziałem Camper Park. Ogólnie w okolicy jest cała masa domków małych i dużych.
Właściciele najczęściej nie chcą ich wynajmować na czas krótszy niż 3 doby.
SIEĆ SZLAKÓW i TRASY BIEGOWE
Szlaki turystyczne są i warto z nich skorzystać biegowo. Najbardziej polecam zielony szlak Górzno - Łąkorz. Leci południkowo brzegami głównych jezior i promuje rezerwaty oraz sporo ważnych miejsc przyrodniczych. Otwiera bezpieczny dostęp do wielu obszarów bagiennych, przez co jest szansa na kontakt z życiem lasu, śladami działalności bobrów - na trasie przenikają się liściaste obszary i niskie torfowiska z wysokim borem sosnowym na wydmach. Genialna trasa.
Moja pierwsza trasa poleciała szlakiem żółtym na południe z ośrodka Rytebłota nad Jeziorem Zbiczno. Po drodze mijamy niewielkie Jezioro Kochanka i otwiera się widok na rynnowe Jezioro Strażym - żółty szlak leci jego zachodnim brzegiem, a zielony południowym - nic prostszego, jak strzelić sobie takiego zawijasa. Jeszcze niżej jest Jezioro Bachotek, a pomiędzy nimi pełen przyrodniczego życia rezerwat o tej samej nazwie.
Moja trasa w pierwszy dzień była skromna. Zatrzymywałem się na zdjęcia i szybko złapał mnie zachód słońca. Zrobiłem 13 km i resztę czasu przeleżałem na pomoście. Ale biorąc pod uwagę widoki nie mam sobie nic do zarzucenia.
Wystarczy rzut oka na zdjęcia, żeby zauważyć, że trasy podchodzą również pod rower bez większych trudności technicznych - momentami wypiaszczone, kilka kładek, na spokojnie można to ogarnąć.
Rano poleciałem w trasę planowaną na 30 km, która zerwała mi beret już po pierwszych kilometrach. Znowu mocno wykorzystałem szlak zielony, ale Jezioro Dębno okrążyłem zachodnim brzegiem, a wracając wschodnim. Dębno graniczy z Wielkimi Partęczynami wąskim przesmykiem. Na zdjęciach widać, jak moja trasa wykorzystała ten przesmyk i widoki.
Dalej Jezioro Wielkie Partęczyny okradło mnie zupełnie z czasu i zabrało serce. To rozległe jezioro o przecudnych kolorach i pejzażu. Wysłało mnie daleko na północ i jakby było mi mało poleciałem jeszcze kilka kilometrów w lasy. Ta część przylegająca do jeziora od strony północno- wschodniej, to naprawdę dobry las. Dużo ogromnych sosen. Aż się serce cieszy w tym czasie wycinek okrutnych, że ten las jest w takim stanie. Wycinki są, ale miejscami.
Powrót z północy odbywał się właśnie przez wilgotny las liściasty. Następnie brzegiem Partęczyn. Ogólnie pusto po tej stronie. W kilku miejscach rodziny z dziećmi nad wodą w totalnym spokoju i bliskości przyrody. Znów dużo starodrzewia i zapachów. Powrót przez lasy pełne życia. Jasne piaskowe drogi.
Na tej trasie jest sporo leśnego duktu. Mało asfaltu. Częściowo - najprzyjemniejsze - wąskie ścieżki kręcące po lesie i przy brzegu jeziora.
Po drodze jeden tylko punkt w ośrodku Partęczyny, gdzie można zrobić zakupy i coś zjeść. Dwa litry na trasie to okazało się zdecydowanie za mało o tej porze roku.
Trasa przez Bachotek - 13 km
Trasa Wielkie Partęczyny - 28 km
Commentaires